Dzisiaj, z perspektywy czasu, uważam, że medytacja jest bez wątpienia narzędziem psychologicznym, które dało mi najwięcej na poziomie osobistym. Służy mi na przykład wielką pomocą w chwilach emocjonalnej udręki: są teraz mniej intensywne, krótsze. Potrafię dzięki temu lepiej stawiać czoło trudnym przejściom i przeciwnościom losu. Przyniosła mi także większą zdolność smakowania dobrych chwil, zrozumienia, że nie wystarczy, by istniały źródła potencjalnego szczęścia, ale że trzeba otworzyć na nie umysł, obdarzyć je uwagą, otworzyć dla nich serce. Że nie należy zadowalać się przelotnym spojrzeniem na niebo czy kwiat, trzeba raczej zatrzymać się, choćby na kilka sekund, odetchnąć, smakować chwilę, którą przeżywamy…
Christophe Andre